Ostry kryzys gospodarczy w Grecji wymusza drastyczne cięcia budżetowe. Nie ominą one resortu obrony. Może to zmienić sytuację militarną w tym rejonie Europy.
Mimo odprężenie po upadku Układu Warszawskiego, Grecja w najmniejszym stopniu wśród europejskich krajów NATO, zmniejszyła swoje wydatki obronne. W ubiegłym roku - a więc gdy większość krajów zamrażała lub zmniejszała wydatki wojskowe (zobacz np.: Cięcia made in Poland) - Grecja podniosła je o prawie 7%, z 5,81 do 6,24 mld Euro.
Sytuacja ta spowodowana jest rywalizacją z sąsiednią Turcją. Oba kraje roszczą pretensje do kilku spornych, niezamieszkałych wysp, mają również poważny konflikt, spowodowany wojskową okupacją części Cypru przez turecką armię. Spięcia niejednokrotnie pchały oba kraje na krawędź wojny, powstrzymywane jedynie przez interwencje USA i innych państw sojuszniczych.
Ze względu na zmarginalizowanie sił zbrojnych w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech, Grecja pozostaje praktycznie jedyną przeciwwagą dla rosnącej w siłę tureckiej armii w rejonie Bałkanów. Nadal zachowuje zasadniczą służbę wojskową, co pozwala na osiągnięcie po mobilizacji nawet 1,5 mln żołnierzy (stan pokojowy to ponad 177 tys. żołnierzy). Wojska lotnicze utrzymują zaś niemal 300 samolotów bojowych, w tym połowę F-16C/D, zachowując względna równowagę z Turcją (ponad 400 samolotów bojowych).
Ze względu jednak na rosnącą dysproporcję gospodarczą - na korzyść Ankary - Ateny były zmuszone do utrzymywania wysokiego udziału wydatków wojskowych w stosunku do PKB.
W bieżącym roku, kiedy budżet resortu obrony zmniejszono do 6 mld Euro, i tak stanowi to 2,8% planowanego PKB, a więc znacznie więcej, niż mające mocarstwowe ambicje Francja (2%) czy Wielka Brytania (2,3%).
Niestety, wszyscy są zgodni, co do faktu, że wskaźnika 2,8% nie da się utrzymać. Deficyt budżetu centralnego za 2009 wyniósł bowiem ponad 13%, a musi zostać zmniejszony do 2014, do zaledwie 3%. Cięcia w wydatkach wojskowych są nieuniknione.
Według analityków Forecast International, zmniejszenie budżetu będzie prawdopodobnie wynosiło ok. 20%. Uniemożliwi to realizowanie planów modernizacji technicznej sił zbrojnych.
Już teraz notują one poważne problemy. Plan na lata 2006-2010 zakładał przekazanie na wydatki majątkowe 26,8 mld Euro, jednak 40% tej kwoty przeznaczono na spłaty zaległych należności z poprzedniego okresu.
Projekt na lata 2011-2015 zakłada wydanie 15,4 mld Euro. Jednak i ta kwota obciążona jest poważnymi zaległościami. W przypadku nieuniknionych już, dodatkowych cięć, zakup nowego sprzętu może zostać nawet wstrzymany.
Dotyczyć to może szczególnie najdroższych typów uzbrojenia, w tym myśliwców (zobacz np.: Rafale dla Grecji), samolotów szkolno-bojowych (zobacz: Korea bliska sprzedaży 130 samolotów T-50) i okrętów wojennych (zobacz: Fregaty FREMM dla Grecji). Ostatnio zrezygnowano również z zakupu wozów bojowych w Rosji (zobacz: Grecja rezygnuje z BMP-3).
Cała ta sytuacja może doprowadzić - i prawdopodobnie doprowadzi - do zmiany sytuacji wojskowej w regionie. Turcja nie przeżywa bowiem podobnych, aż tak poważnych problemów gospodarczych. Kontynuując program zakupu nowoczesnych systemów uzbrojenia, może uzyskać istotną przewagę nad Grecją.
Mimo, że oba kraje są członkiem NATO, co praktycznie chroni je przed wybuchem otwartego konfliktu, zmieni to pozycje międzynarodową Ankary i - paradoksalnie - może stanowić kolejną przeszkodę przed przystąpieniem tego kraju do UE.