British Airways ogłosiła program naboru 800 pilotów do 2016. Połowę z nich mają stanowić osoby bez doświadczenia. Linia częściowo opłaci, częściowo skredytuje koszty ich szkolenia.
Zatrudnienie 800 pilotów jest największym dla BA przedsięwzięciem tego typu od dekady. Linia planuje bowiem znaczne zwiększenie liczby samolotów i obsługiwanych tras, w związku z przewidywanym wzrostem natężenia ruchu pasażerskiego w najbliższych latach. Tradycyjne metody naboru mogą się w takiej sytuacji okazać niewystarczające.
Faktem jest, że władze BA liczą na przejście do ich przedsiębiorstwa wyszkolonych pilotów z innych linii oraz na zatrudnienie pilotów wojskowych, co w obliczu zmniejszenia liczebności RAF (zobacz m.in. Drastyczne redukcje Londynu), nie będzie nastręczało trudności.
Źródła te będą jednak niewystarczające, choć - jak się szacuje - pokryją połowę zapotrzebowania na nowych pilotów. BA musi więc zatrudnić dodatkowo ok. 400 osób. Do tej pory korzystała z usług cywilów, którzy za własne pieniądze kończyli specjalistyczne szkolenie, ale byłoby ich za mało.
Pełen kurs dla pilota samolotów pasażerskich kosztuje bowiem ok. 100 tys. GBP, czyli równowartość 470 tys. zł. Trudno liczyć, by na Wyspach znalazło się w ciągu najbliższych 5 lat kilkuset chętnych, by zainwestować tak duże środki w szkolenie.
W związku z tym BA oferuje specjalny program pomocy finansowej. Opłaci wstępny kurs i skredytuje dalsze etapy szkolenia, licząc na odebranie wpłaconych sum z wynagrodzeń przyszłych pilotów.