Przedstawiciele USA i Singapuru osiągnęli wstępne porozumienie o stacjonowaniu w tym kraju 4 fregat klasy LCS. Wzmocni to potencjał bojowy US Navy na Dalekim Wschodzie.

W Singapurze stacjonują już amerykańscy żołnierze. Oprócz szkolnej eskadry USAF (obsługującej samoloty, przylatujące na wspólne ćwiczenia), znajduje się tu dowództwo grupy logistycznej, zaopatrującej 7. Flotę operującą na terenie Dalekiego Wschodu. Do tej pory jednak nie stacjonowały tu na stałe okręty bojowe.
Ze względu na zmianę priorytetów polityki obronnej, w rejonie tym zwiększa się zaangażowanie wojskowe Waszyngtonu, wymierzone przede wszystkim w Chiny (zobacz także: Nowa strategia USA). Przejawem tej polityki było w ostatnim czasie m.in. otworzenie nowej bazy US Marine Corps w Australii, ale także zacieśnienie współpracy wojskowej z lokalnymi sojusznikami. Otworzenie stałej bazy okrętów bojowych w Singapurze wpisuje się w te przedsięwzięcia.
Władze Singapuru już w kwietniu bieżącego roku udzieliły wstępnej zgody na dyslokację, dotyczyła ona jednak 2 fregat przeznaczonych do działań na wodach szelfowych, klasy Littoral Combat Ship, zaś Amerykanie obstawali przy 4 jednostkach.
Ostatecznie uzyskali oni sukces, przypieczętowany deklaracją o osiągnięciu porozumienia, wygłoszoną oficjalnie w czasie wczorajszej wizyty sekretarza obrony Leona Panetty w Singapurze. Okręty będą mogły stacjonować w bazie w dzielnicy Sembawang, jednak ich załogi pozostaną zaokrętowane na pokładach macierzystych jednostek. Dodatkowe szczegóły będą ustalane w trakcie szczegółowych negocjacji.
Niedawno podobne porozumienie zawarto z władzami w Bahrajnie. Na jego podstawie w rejonie Zatoki Perskiej stacjonować będzie do 8 okrętów klasy LCS (zobacz: LCS do Zatoki Perskiej).