Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Bartosz Głowacki, Grzegorz Sobczak

Już po raz 49 świat lotniczy spotkał się na paryskim lotnisku Le Bourget. Od 20 do 26 czerwca br. trwała tam największa wystawa lotnicza na świecie. Ok. 2100 wystawców, 138 000 profesjonalistów, blisko 200 000 publiczności i 3000 akredytowanych dziennikarzy z całego świata, ponad 140 statków powietrznych - tak ogólnie można przedstawić tegoroczny paryski salon lotniczy w liczbach. Nawet deszczowa pogoda przez pierwsze dni wystawy nie pokrzyżowała planów organizatorom.

Towarowy B747-8  Freighter po przelocie do Paryża, którego dokonał na biopaliwie /  Zdjęcie: Bartosz Głowacki

Jednak wystawa jest przede wszystkim imprezą handlową. Przez ostatnie kilkanaście lat lansowano teorię, że wystawy tego typu, z handlowego punktu widzenia, nie mają już racji bytu. Może jest w tym trochę prawdy, jednak tegoroczna edycja jest przykładem na to, że Le Bourget to doskonałe miejsce do zawierania kontraktów.

Z drugiej strony, nieco zaskoczyła postawa niektórych koncernów obronnych. Zdaniem ich kierownictwa nie opłaca się do Paryża ściągać zbyt wielkich ekspozycji, lepiej ciąć koszty i robić interesy poza wystawą.

Która tendencja zwycięży? Obserwując tegoroczną wystawę można utwierdzić się w przekonaniu, że jeszcze przez kilkanaście lat pozycja paryskiego salonu lotniczego pozostanie niezagrożona.

Z powodu problemów z przekładnią silnika jednego z prototypów, A400M  zaprezentował się w powietrzu tylko pierwszego dnia imprezy / Zdjęcie:  Grzegorz Sobczak

Zaczęło się od wpadki. Dzień przed otwarciem salonu, Airbus A380 należący do producenta, po przylocie, podczas kołowania na miejsce postojowe, zahaczył końcówką skrzydła o budynek należący do zarządu portu lotniczego Le Bourget. Skończyło się wprawdzie tylko na uszkodzeniu końcówki skrzydła, jednak skutecznie uziemiło to samolot na pierwsze dni trwania wystawy - a miał on być jednym z głównych punktów programu w locie. Obróciło się to w sumie na dobre, bowiem przez pierwsze dwa dni wystawy oglądaliśmy pokaz A380 w barwach Korean Air, który początkowo miał być prezentowany tylko statycznie. Dopiero trzeciego dnia w pokazach zastąpił go firmowy egzemplarz. Były to, jak się okazało złe miłego początki...

Choć od strony ekspozycyjnej Airbus wypadł słabo w porównaniu z konkurencją, nie można tego powiedzieć o stronie handlowej. Niewątpliwą gwiazdą tegorocznego paryskiego salonu został bowiem nieistniejący jeszcze A320NEO (New Engine Option).

Zaczęło się od skromnego zamówienia GE Capital Aviation na 60 egzemplarzy, złożonego w pierwszym dniu wystawy, jeszcze tego samego dnia SAS złożył kolejne zamówienie na 30 sztuk, a potem rozpruł się worek z zamówieniami.


Skrzydlata Polska - 07/2011
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.