Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło
Autor: Wojtek Matusiak

18 sierpnia 2012 zmarł w Kanadzie mjr pil. Kazimierz Szrajer. Jako jeden z bardzo nielicznych naszych lotników mógł się pochwalić wykonaniem lotów, które wpłynęły znacząco na przebieg II wojny światowej. Mógł, ale nie lubił się chwalić... Po prostu kochał latanie – był pilotem praktycznie nieprzerwanie przez 40 lat.

Dziesięć dni po jego śmierci, podczas uroczystości z okazji Święta Lotnictwa Polskiego na Polu Mokotowskim w Warszawie, ogłoszono jego awans do stopnia podpułkownika. Niestety, w oficjalnych informacjach na temat zjazdu jego nazwisko zostało przekręcone (również na łamach Skrzydlatej Polski) i prawie nikt nie zwrócił uwagi na to, kim właściwie był awansowany weteran, ani na to, że właśnie zmarł...

Kazimierz Józef Szrajer urodził się 29 grudnia 1919, jako drugi syn Stefana i Marii z domu Kobyłkówny. Pasją do lotnictwa zaraził go starszy o siedem lat i dwa miesiące brat Jerzy Bolesław, absolwent Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa i Politechniki Warszawskiej. Latem 1936 Kazimierz ukończył szkolenie szybowcowe. Niestety, starszy z braci Szrajerów zginął kilka miesięcy później, w listopadzie 1936, w katastrofie samolotu Żubr w podwarszawskich Michałowicach. Jednym z następstw tej tragedii był rodzicielski zakaz dla siedemnastoletniego Kazimierza: żadnego lotnictwa! I kto wie, czy uczeń warszawskiego gimnazjum im. Joachima Lelewela kiedykolwiek zdołałby zrealizować marzenia o lataniu, gdyby nie napaść Niemiec na Polskę 1 września 1939.

Wydostawszy się z Polski przez Węgry na Zachód, dwudziestoletni Kazik we Francji zgłosił się do polskiego lotnictwa. Nim zdążył uzyskać przydział bojowy, kraj ten padł pod uderzeniem Wehrmachtu. Dopiero na Wyspach Brytyjskich udało mu się trafić do jednostki frontowej. Za to nie byle jakiej! Pierwsza strona oficjalnej kroniki 303. Dywizjonu Myśliwskiego zaczyna się od następującego zapisu: Dnia 22 lipca 1940 roku z rozkazu Inspektora Sił Powietrznych został sformowany w Blackpoolu II Dyon Myśliwski Warszawski pod dowództwem majora pilota Krasnodębskiego Zdzisława w następującym składzie: po czym następuje wykaz 178 oficerów, podoficerów i żołnierzy personelu latającego i naziemnego. Pod numerem 58 widnieje w nim nazwisko plut. Szrajer K. 2 sierpnia rano niespełna 150 ludzi z tej listy, a wśród nich Kazimierz Szrajer, wyjechało na podlondyńskie lotnisko Northolt, gdzie już wkrótce Dywizjon 303 okrył się sławą nieporównywalną z żadną inną jednostką w historii polskiego lotnictwa. Oczywiście otaczała ona przede wszystkim pilotów, toczących w Bitwie o Anglię walki z Luftwaffe. Dopiero Arkady Fiedler w swojej kultowej książce zwrócił uwagę na szare korzenie bujnych kwiatów, jak nazwał personel techniczny, bez którego wytężonej pracy żaden pilot nie odniósłby zwycięstwa w powietrzu. Mechanik precyzyjny przyrządów pokładowych plutonowy podchorąży Kazimierz Szrajer miał w tych zwycięstwach konkretny udział.


Skrzydlata Polska - 12/2012
Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.