Administracja Baracka Obamy nakazała Pentagonowi konsultowanie z nią wszelkich planów dostaw uzbrojenia i wyposażenia wojskowego do Izraela.
Decyzja została podjęta m.in. wskutek sporu między administracją Obamy a władzami Izraela dotyczącego sposobu prowadzenia walki przez Siły Obronne Izraela (IDF) w Strefie Gazy w ramach trwającej ponad miesiąc operacji wojskowej Protective Edge. Dużo kontrowersji wzbudza w USA lawinowo rosnąca liczba ofiar cywilnych, w tym wśród uchodźców ukrywających się na terenie prowadzonych przez organizacje międzynarodowe szkół i ośrodków schronienia, ostrzelanych przez Izraelczyków m.in. granatami moździerzowymi (IDF o operacji w Strefie Gazy, 2014-08-08).
Momentem przełomowym było upublicznienie informacji – już po atakach na obiekty cywilne w Strefie Gazy – że Pentagon bez konsultacji z Białym Domem zatwierdził przekazanie Izraelczykom nieokreślonej liczby sztuk amunicji, w tym 120-mm granatów moździerzowych i amunicji czołgowej. Starając się uniknąć ostracyzmu ze strony własnej opinii publicznej, władze w Waszyngtonie nakazały Pentagonowi, rządowej Defense Security Cooperation Agency oraz poszczególnym regionalnym dowództwom sił zbrojnych, w tym United States European Command (USEUCOM), by każdorazowo informowały one administrację prezydencką o zamówieniach otrzymywanych od IDF i nie dokonywały transferów uzbrojenia bez wyraźnej zgody z jej strony.
Nowe zasady sprzedaży uzbrojenia do Izraela zmusiły wspomnianą DSCA do wstrzymania dostaw praktycznie gotowych już do przekazania kierowanych pocisków rakietowych rodziny AGM-114 Hellfire. Co ciekawe jednak, administracja prezydencka wyraziła jednocześnie zgodę na przekazanie Izraelczykom dodatkowych 225 mln USD (704 mln zł) na zakup kolejnych antyrakiet Tamir oraz sformowanie dodatkowych baterii systemu przeciwlotniczego / przeciwrakietowego Iron Dome (Więcej baterii Iron Dome, 2014-07-17, Więcej na Iron Dome z USA?, 2014-07-16). Decyzja tłumaczona była typowo obronnym charakterem tego typu uzbrojenia.