Departament Obrony USA wysłał żołnierzy wojsk specjalnych do Jemenu.
Od 2 tygodni na południu Jemenu znajduje się grupa amerykańskich żołnierzy. Wysłano ich do ogarniętego walkami wewnętrznymi kraju w celu wsparcia sił wielonarodowej koalicji, na czele której stoi Arabia Saudyjska, walczącej z bojówkarzami wspieranej przez Iran szyickiej organizacji Huti. Amerykanie pomogli przygotować i przeprowadzić atak na portowe miasto al-Mukalla, okupowane przez islamistów od kwietnia 2015.
Informacje przekazane przez Departament Obrony USA wskazują na rosnące zaangażowanie Waszyngtonu w wojnę domową w Jemenie, rok po tym gdy amerykańskie siły zbrojne zostały wycofane z kraju wraz z pracownikami przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych. W przeszłości na terenie jednego z najbiedniejszych państw arabskich stacjonował kontyngent wojsk USA.
Amerykanie służyli wsparciem szkoleniowym i logistycznym wojskom wiernym obalonemu przed rokiem i wspieranemu przez Zachód prezydentowi Mansurowi Hadiemu. Z kolei amerykańskie bezzałogowe statki latające dokonywały regularnych ataków na pozycje islamistów, w tym członków ugrupowań powiązanych z al-Kaidą (USA płacą za ofiary ataków bsl, 2014-11-16; Samoloty uderzeniowe dla Jemenu, 2014-03-26).
W przeszłości islamiści dokonywali regularnych ataków na pozycje sił rządowych, stojąc za śmiercią wielu żołnierzy i policjantów (Wojskowi giną w Jemenie, 2014-03-24). Co ciekawe, to właśnie bojownicy lokalnej filii al-Kaidy od ponad roku okupowali al-Mukallę. Zaangażowanie USA w walkę z tą bojówką pozwoliło na krótko ograniczyć jej wpływy. Jednak konflikt, jaki na przełomie 2014/2015 wybuchł między wspomnianymi Huti a siłami rządowymi, utorował islamistom drogę do przejęcia kontroli nad południowym Jemenem.