W czasie zaplanowanej na przyszły tydzień wizyty w ZEA prezydent Francji – Francois Hollande – będzie chciał przyspieszyć proces negocjacji w sprawie sprzedaży temu państwu myśliwców wielozadaniowych Rafale.
Wizyta Hollande w ZEA ma rozpocząć się w przyszłym tygodniu. Jej celem jest omówienie najważniejszych tematów związanych z relacjami dwustronnymi. Jednym z nich ma być kwestia sprzedaży do Abu Zabi 60 myśliwców wielozadaniowych Rafale. Mają one zastąpić wykorzystywane obecnie Mirage 2000-9.
O transakcji mówi się od 2009 (Rafale dla ZEA , 2009-06-21), kiedy to obydwie strony negocjowały warunki ostatecznego porozumienia. Termin finalizacji rozmów był już wielokrotnie przekładany (Rafale dla ZEA w 2010?, 2010-05-05). W ostatnim okresie głównym problemem stała się cena, jaką producent maszyn – Dassault Aviation – zażyczył sobie za dostawę myśliwców wraz z wyposażeniem i usługami dodatkowymi (Dassault stracił ZEA?, 2011-11-17, Longuet o szansach Rafale, 2012-01-10).
W ocenie ekspertów wizyta Hollande w ZEA nie przyniesie sprawie ostatecznego rozwiązania. Może dać jej jednak wyraźny impuls polityczny do kontynuacji rozmów. Należy bowiem pamiętać, że w dużej mierze to właśnie bliskie stosunki byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego z władzami w Abu Zabi sprawiły, że Rafale był rozpatrywany jako główny faworyt walki o końcowy kontrakt. Hollande ma też świadomość tego, że od losów rozmów z ZEA mogą zależeć potencjalne umowy z Katarem i Kuwejtem (Kuwejt będzie testował Rafale, 2010-04-19). Obydwa państwa uzależniły w przeszłości ewentualny zakup Rafale właśnie od decyzji Abu Zabi, ze względu na kwestie interoperacyjności.
Nie wiadomo, czy w grupie jadącej na Bliski Wschód znajdzie się sprawujący od wczoraj funkcję dyrektora wykonawczego Dassault Aviation, Éric Trappier. Jest on obecnie mocno zaangażowany w toczące się jednocześnie negocjacje z Indiami, których przedmiotem jest zakup 126 Rafale (Indie nieprzygotowane na Rafale, 2013-01-07).