Szwedzki inspektorat kontroli eksportu specjalnego w ubiegłym roku wydał zezwolenia na transakcje zbrojeniowe o wartości 1,95 mld USD, nieco większej niż w 2009.
Rozbudowany przemysł zbrojeniowy Szwecji notuje od kilku lat w dziedzinie eksportu coraz większe obroty, poszerzając jednocześnie grupę odbiorców swoich produktów. W 1990 wysyłał wyposażenie wojskowe do 33 krajów. Dekadę później - już do 52 państw, zaś w ubiegłym roku do 63.
Wartość zezwoleń eksportowych w 2001 wyniosła 429 mln USD, by w trzy lata później przekroczyć barierę 1 mld USD. Kolejne lata były jeszcze lepsze. Wartość wywozu wzrastała stopniowo przez 1,5 mld w 2006 do 1,9 mld w 2009 (zobacz: 1,9 mld USD szwedzkiego eksportu).
Ekspansja zagraniczna jest jedynym ratunkiem dla szwedzkich przedsiębiorstw. Zamówienia eksportowe stanowią większość zleceń. W bieżącym roku, w którym powinna zostać przekroczona granica 2 mld USD, zamówienia rodzimych sił zbrojnych wygenerują prawdopodobnie jedynie 38% obrotów.
Polityka ta doprowadza do poważnej krytyki lewicowych partii i organizacji. Poszukiwanie nowych rynków zbytu powoduje bowiem sprzedawanie wyposażenia także takim państwom jak Arabia Saudyjska (zobacz: Krytyka szwedzkiego eksportu). Mimo tego dla ekspansji zagranicznej nie ma sensownej alternatywy. Zdają sobie z tego również władze, które w bieżącym roku powołały do życia agencję eksportu obronnego, a której zadaniem jest wspieranie rodzimego przemysłu poza granicami kraju.
Nic nie świadczy, by w kolejnych latach doszło do załamania eksportu. Przeciwnie, niedawne zwycięstwo Gripena w przetargu na 22 myśliwce dla szwajcarskich wojsk lotniczych (zobacz: Zwycięstwo Gripena w Szwajcarii), które może przełożyć się na kontrakt o szacunkowej wartości nawet 3,2 mld USD, powinno stać się w najbliższej przyszłości głównym składnikiem rozwoju eksportu specjalnego Szwecji.