Indyjski przetarg na lekkie śmigłowce obserwacyjne zaliczy kolejne opóźnienie. Wszystkiemu winne są oskarżenia o korupcję towarzyszącą procesowi wyboru docelowego wiropłata.
Przypomnijmy, że Indie zamierzają zakupić 197 lekkich śmigłowców rozpoznawczych i obserwacyjnych (RSH, reconnaissance and surveillance helicopter) dla wojsk lądowych (133) i lotniczych (64). Procedura przetargowa ciągnie się od połowy minionej dekady (Rusza indyjski przetarg śmigłowcowy, 2008-07-28) i kilkukrotnie już była zawieszana lub unieważniana (Indie wstrzymują przetarg na lekkie śmigłowce, 2013-02-16). W jej najnowszej odsłonie o wart około 1,5 mld USD (4,5 mld PLN) kontrakt rywalizowały: francuski Eurocopter AS550C3 Fennec i rosyjski Kamow Ka-226T.
Według lokalnych mediów powołujących się na anonimowe źródła rządowe, cały przetarg zaliczy kolejny poślizg. Wszystko z powodu oskarżeń o faworyzowanie jednego z oferentów przez członka komisji oceniającej zdolności bojowe wspomnianych śmigłowców.
Szczegóły sprawy nie zostały podane do publicznej wiadomości. Według indyjskiej prasy chodzi o jednego z pilotów odpowiadających za próby w locie AS550C3 Fennec (na zdjęciu) i Ka-226T. Jeżeli rewelacje medialne potwierdzą się, będzie to oznaczało, że obecnie użytkowane i przedstawiające coraz mniejszą wartość bojową śmigłowce Chetak (Aerospatiale SA316 Alouette III) i Cheetah (SA315B Lama), będą musiały pozostać w linii przez kolejne lata.
Warto zaznaczyć, że omawiany przypadek nie jest pierwszym, kiedy indyjskie plany zakupu nowych śmigłowców sabotują ponawiające się oskarżenia o płatną protekcję. Z tego samego powodu New Delhi wstrzymało dostawy AW101, przeznaczonych do przewozu najważniejszych osób w państwie (VIP) (Indie mają anulować przetarg na śmigłowce VIP, 2013-11-20). Krok ten postawił Hindusów w trudnym położeniu, gdyż już w lutym miał rozpocząć się proces wycofywania z linii przestarzałych i niesprawnych Mi-8 (Indyjscy VIP – na piechotę?, 2013-04-23).