Departament Obrony USA wyśle do Iraku kolejnych 350 żołnierzy. Ich zadaniem będzie ochrona amerykańskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w tym kraju
Żołnierze, którzy w najbliższych tygodniach trafią do Iraku, podporządkowani są na co dzień Dowództwu Regionalnemu sił zbrojnych USA, USCENTCOM (United States Central Command). W skład blisko 400-osobowej grupy będą wchodzić m.in. oficerowie sztabowi oraz personel zajmujący się obsługą statków powietrznych, używanych do obserwacji i analizy otoczenia wokół Bagdadu. Ogółem, amerykańskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych w Iraku będzie chroniło około tysiąc żołnierzy.
Kolejna grupa kilkuset wojskowych doradza obecnie władzom Iraku oraz Autonomii Kurdyjskiej, prowadzącym walki z bojownikami Państwa Islamskiego (dawniej Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie ISIL) (Amerykańska pomoc dla Kurdystanu, 2014-08-13). Amerykanie kontynuują też bombardowania pozycji islamistów (7,5 mln USD dziennie na operację w Iraku, 2014-08-31), a także zrzuty uzbrojenia i zaopatrzenia dla oddziałów walczących z ekstremistami oraz zagrożonych głodem cywilów (USA o wsparciu dla Kurdów, 2014-08-27).
Zaangażowanie wojskowe USA w walce z PI nabrało dodatkowego znaczenia po informacjach opublikowanych ostatnio przez Departament Obrony. Według administracji Baracka Obamy, ponad 100 amerykańskich obywateli walczy w Iraku i Syrii w szeregach islamistów. Według danych wywiadowczych, upublicznionych przez lokalne media, liczba Amerykanów, którzy dołączyli do ekstremistów może być w rzeczywistości większa i wynosić około 300. Waszyngton zwraca uwagę na ryzyko, jakie mogą oni stwarzać dla bezpieczeństwa wewnętrznego po ewentualnym powrocie do kraju.