Irackie siły bezpieczeństwa utraciły kontrolę nad jednym z największych miast w kraju, Mosulem.
W wyniku ciężkich walk toczonych od poniedziałku z bojownikami organizacji Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie (ISIL), irackie siły bezpieczeństwa utraciły panowanie nad większością Mosulu. Atak ekstremistów i przejęcie przez nich kontroli nad najważniejszymi budynkami administracji publicznej, do złudzenia przypominają akcje z początku br., kiedy to bojownicy ISIL wyparli rządowe wojska z Faludży i Ar-Ramadi (al-Kaida zajmuje irackie miasta, 2014-01-03).
Zajęcie Mosulu przez ISIL może utrudnić dalszy eksport irackich surowców energetycznych, wysyłanych m.in. właśnie przez północ kraju. Dla samych bojowników, kontrolowanie jednego z najważniejszych miast w tej części Iraku pozwoli na utworzenie nowych szlaków przerzutowych do Syrii, gdzie wspierać będą walczących z reżimem Baszara al-Assada ekstremistów (Trzy lata wojny domowej w Syrii, 2014-03-15).
Walki, które wybuchły na północy kraju grożą jego dalszą destabilizacją i podziałem. Zwłaszcza, że rejony wokół Mosulu zdominowane są przez krytycznych wobec premiera Nouriego al-Malikiego sunnitów. Według Bagdadu, część lokalnej społeczności od dawna wspiera ekstremistów, walczących zarówno na terenie wspomnianej Syrii, jak i w samy Iraku (ISIL rośnie w siłę, 2014-06-02).
Nie wiadomo, jak na rozwój wydarzeń na północy Iraku zareaguje zamieszkująca ją mniejszość kurdyjska. Dążący do uniezależnienia się od Bagdadu Kurdowie nieraz oficjalnie opowiadali się przeciwko irackim władzom centralnym. Często też jednak krytycznie odnosili się do przybierającej na sile wojny religijnej (Krwawy rok w Iraku, 2014-01-02), obawiając się, że konflikt między sunnitami a szyitami może obrócić się przeciwko nim samym (al-Kaida przyznaje się do ataków w Kurdystanie, 2013-10-07).