Według zachodnich mediów, lotnictwo Egiptu prowadzi naloty na pozycje islamistów wokół Bengazi.
Zachodnie i lokalne media, powołując się na anonimowych przedstawicieli rządu Egiptu, informują że od kilku dni lotnictwo wojskowe tego państwa prowadzi naloty na pozycje islamistów wokół libijskiego miasta Bengazi, szturmowanego jednocześnie przez oddziały generała Chalify Haftara, byłego szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Libii za rządów Muammara Kaddafiego. Oficjalne czynniki państwowe zaprzeczają jednak, aby Kair rozpoczął bombardowania Libii.
Według doniesień medialnych, kampania nalotów na cele w Libii rozpoczęła się przed kilkoma dniami. Szacuje się, że ataki mogą potrwać nawet pół roku, a liczba i charakter uderzeń na cele islamistów będą zależeć od postępów walk, prowadzonych przez uznawany międzynarodowo rząd i współpracujące z nimi umiarkowane milicje, z ekstremistami.
Warto przypomnieć, że w ostatnich miesiącach świat obiegła informacja o nalotach na islamistów prowadzonych przez lotnictwo wojskowe ZEA. Co prawda Egipt nie włączał się wówczas bezpośrednio w działania zbrojne, jednak udostępniał sojusznikowi położone na zachodzie kraju lotniska, a także zapewniał wsparcie logistyczne i wywiadowcze. Działania te prowadzono bez początkowej wiedzy, a tym bardziej zgody, USA (Kolejne bombardowanie w Libii, 2014-09-16).
Samodzielne naloty Egipcjan na Libię mogło wymusić zaangażowanie lotnictwa wojskowego ZEA w kampanię bombardowań w Syrii i Iraku (Bojowy debiut Raptorów, 2014-09-23). Uderzenia w pobliżu Bengazi są też najprawdopodobniej elementem szerszej strategii zaangażowania wojskowego Kairu w Libii, podobnie jak szkolenie i dozbrajanie umiarkowanych libijskich milicji i sił podległych rządowi centralnemu.