Porwani przed kilkoma dniami w Syrii Filipińczycy, zostali uwolnieni w sobotę. Wojskowi służyli w ramach misji United Nations Disengagement Observer Force (UNDOF) na Wzgórzach Golan.
Do porwania 21 filipińskich żołnierzy doszło w minioną środę na południu Syrii (Personel ONZ porwany w Syrii , 2013-03-07). Wojskowi byli członkami 300-osobowego kontyngentu sił pokojowych ONZ, działającego w ramach misji UNDOF. W przeszłości w jej strukturach służyli również Polacy (Zakończenie UNDOF, 2009-10-23).
Porwania Filipińczyków dopuściło się jedno z syryjskich ugrupowań rebelianckich (Yarmouk Martyrs Brigade). Oskarżyli oni żołnierzy ONZ o wspieranie wojsk reżimu Baszara al-Asada w trakcie toczonych na południu kraju walk.
W negocjacje w sprawie uwolnienia żołnierzy zaangażowała się sama ONZ. Rozmowy w tej sprawie trwały kilka dni. Ostatecznie, w sobotę wojskowi zostali odstawieni przez rebeliantów nad granicę z Jordanią i przekazani miejscowym siłom bezpieczeństwa.
Incydent okazał się bezprecedensowy w całej historii niemal już 2-letniej wojny domowej w Syrii (Milion syryjskich uchodźców , 2013-03-06). Nigdy wcześniej nie doszło bowiem do tak bezpośredniego zaangażowania w jej przebieg stacjonujących w regionie sił pokojowych ONZ. Zdarzenie zostało powszechnie skrytykowane przez społeczność międzynarodową. Wzbudziło też obawy przed dalszym dozbrajaniem syryjskiej opozycji.
Zdaniem komentatorów, porwanie Filipińczyków potwierdza też wcześniejsze doniesienia o podziałach wewnątrz syryjskiej opozycji. Dowodzi też tego, że jej przywódcy nie kontrolują wszystkich ugrupowań otwarcie walczących z wojskami al-Asada.