Egipskie władze zdecydowały się na wysłanie na teren Półwyspu Synaj dodatkowych oddziałów wojskowych w odpowiedzi na ostatnie incydenty w regionie.
Do najpoważniejszego w ostatnim czasie incydentu doszło przed kilkoma dniami. Bojownicy jednej z grup islamistycznych porwali na północy półwyspu 7 członków egipskich służb bezpieczeństwa: 6 policjantów i 1 pogranicznika. Dotychczasowe próby ich uwolnienia, bazujące m.in. na negocjacjach przy współudziale regionalnej starszyzny, nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
Jednoznaczna ocena wysłania w region dodatkowych sił wojskowych, w tym pojazdów opancerzonych, czołgów i śmigłowców jest trudna. Nie jest bowiem pewne, czy chodzi jedynie o wzmocnienie oddziałów już stacjonujących na miejscu, czy też Kair przygotowuje się do próby bezpośredniego odbicia porwanych z rąk islamistów.
Bez względu na rzeczywisty motyw dyslokowania na Półwyspie Synaj dodatkowych oddziałów, ruch ten potwierdza tezę o postępującej od czasów tzw. Arabskiej Wiosny Ludów z 2011 destabilizacji regionu (Kolejny incydent na Półwyspie Synaj, 2012-10-15). Wraz z obaleniem rządzącego Egiptem twardą ręką Hosni Mubaraka, region stał się matecznikiem dla egipskich (i nie tylko) islamistów, próbujących doprowadzić do destabilizacji samego Egiptu, jak i całego regionu (Udaremniony zamach na ambasadę w Egipcie, 2013-05-13).
Mając świadomość powagi zmian zachodzących na omawianym obszarze, odpowiednie środki zapobiegawcze podjęły w przeszłości nie tylko władze w Kairze (Izrael nie chce egipskich czołgów, 2012-08-24), ale także przywódcy Izraela. Tel Awiw zdecydował się m.in. na budowę 230-kilometrowej linii zapór na granicy (Izrael chce się odgrodzić od Syrii, 2013-01-08), a także rozmieszczenie w regionie dodatkowych sił wojskowych, w tym baterii systemu przeciwrakietowego / przeciw pociskom artyleryjskim Iron Dome (Piąta bateria Iron Dome w służbie, 2013-04-04, Ostrzał Ejlatu z Półwyspu Synaj, 2013-04-17).