Wczoraj Irakiem wstrząsnęła seria zamachów bombowych, w wyniku których śmierć mogło stracić nawet 50 osób.
Do zamachów doszło w 12 miastach Iraku, w tym m.in. w Bagdadzie, Faludży i Kirkuku. W ich wyniku życie miało stracić nawet 50 osób (wcześniejsze, mocno rozbieżne dane, wskazywały na 30-40 ofiar), a co najmniej 300 zostało rannych. Do wybuchów dochodziło przeważnie w miejscach skupiających dużą grupę ludności cywilnej, w tym m.in. przed wjazdem do międzynarodowego portu lotniczego w stolicy kraju.
Żadna z grup ekstremistycznych działających w Iraku nie przyznała się jeszcze do organizacji zamachów. W ocenie władz centralnych oraz komentatorów, poniedziałkowe wydarzenia mogły być dziełem miejscowej filii al-Kaidy, organizacji Islamskie Państwo w Iraku (ISI). Wskazuje na to scenariusz ataków, w tym użycie dużej liczby pojazdów przenoszących ładunki wybuchowe, podobny do tych z marca br. (Iracka Al-Kaida przypomniała o sobie , 2013-03-20).
Poniedziałkowe zamachy stanowią kolejne potwierdzenie stopniowej degradacji poziomu bezpieczeństwa w Iraku (Niespokojny Irak, 2012-08-30). Miejscowe siły bezpieczeństwa nie są w stanie poradzić sobie ze zwiększającą się aktywnością irackich bojówek islamistycznych, w tym wspomnianą ISI, rosnącą w siłę dzięki współpracy z ekstremistami, walczącymi w syryjskiej wojnie domowej (Al-Kaida odpowiedzialna za zamach w Iraku, 2013-03-14).
Do wczorajszych zamachów doszło zaledwie na kilka dni przed zaplanowanymi na sobotę wyborami do lokalnych prowincjonalnych ośrodków władzy. Komentatorzy przypominają, że będzie to pierwsza tak duża elekcja od czasu opuszczenia Iraku przez amerykańskie wojska w grudniu 2011 (Wojska USA opuściły Irak, 2011-12-18). Stanowić one będą zarazem sprawdzian dla władz centralnych, oceniający realizowane przez nie do tej pory działania, mające doprowadzić do stabilizacji wewnętrznej kraju po latach krwawej wojny domowej.
W celu odpowiedniego zabezpieczenia sobotnich wyborów, członkowie irackich sił bezpieczeństwa oddali głosy już w miniony weekend. Ma to pozwolić na zabezpieczenie lokali wyborczych oraz centrów największych miast większą liczbą żołnierzy i policjantów.