Co najmniej 22 osoby zginęły w wyniku zamachu terrorystycznego na ambasadę Iranu w Bejrucie.
Do zdarzenia doszło dziś w godzinach przedpołudniowych czasu miejscowego. Według dostępnych, choć mocno chaotycznych, informacji, przed placówką doszło do dwóch eksplozji. W pierwszym przypadku wybuchł zaparkowany przed ambasadą samochód, w drugim zaś zamachowiec-samobójca, najprawdopodobniej detonując tzw. pas szahida.
W wyniku ataku na placówkę, śmierć poniosły co najmniej 22 osoby, w tym attache kulturalny. Co ciekawe, dyplomata objął swoją funkcję zaledwie przed miesiącem. Liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć, gdyż w miejscowych szpitalach znajduje się wielu rannych przewiezionych z miejsca zdarzenia.
Nie wiadomo, kto odpowiada za dzisiejszy atak. Cień podejrzenia pada jednak na sunnickich ekstremistów, najprawdopodobniej powiązanych z walczącymi w Syrii rebeliantami. Warto bowiem podkreślić, że Iran uchodzi za największego sprzymierzeńca prezydenta Baszara al-Asada (Kerry naciska na Irak, 2013-03-25,Syryjskie samoloty w Iranie?, 2013-10-06). Teheran aktywnie wspiera też libański Hezbollah (Hezbollah organizacją terrorystyczną, 2013-07-23), którego bojownicy od miesięcy walczą w syryjskiej wojnie domowej (115 tysięcy ofiar w Syrii, 2013-10-01).