Od wczoraj w Libanie trwają starcia między bojownikami Hezbollahu i islamistami z powiązanej z al-Kaidą grupy Dżabhat an-Nusra.
Walki między obiema grupami wybuchły wczoraj, po zmroku. Według relacji Hezbollahu, bojownicy Dżabhat an-Nusra mieli zaatakować posterunki kontrolne Palestyńczyków na wschód od leżącego w dolinie Bekaa miasta Baalbek. W wyniku starć, śmierć poniosło co najmniej 8 członków palestyńskiej organizacji oraz ponad tuzinislamistów.
Trwające od wczoraj starcia, to kolejna odsłona konfliktu między wspierającym syryjski reżim Baszara al-Assada Hezbollahem, a Dżabhat an-Nusra i bojownikami Państwa Islamskiego. Niekontrolowane przez nikogo libańsko-syryjskie pogranicze jest areną licznych starć obu stron, w które czasami włączają się też oddziały sił zbrojnych Libanu. Pozycje palestyńskich bojowników są też regularnie bombardowane przez izraelskie lotnictwo wojskowe (Izraelczycy zbombardowali pozycje Hezbollahu, 2014-02-27).
W sierpniu br., islamiści zaatakowali i zajęli na krótko przygraniczne miasto Arsal. W wyniku walk toczonych z siłami rządowymi, śmierć poniosło ponad 100 osób, w tym około 50 napastników. Atakującym udało się też porwać kilkudziesięciu libańskich wojskowych i policjantów. Dowództwo Hezbollahu odmówiło pomocy Libańczykom, licząc na korzystne dla siebie osłabienie obu stron.
Wykorzystując fakt współpracy wojskowej z reżimem w Damaszku, bojownicy Hezbollahu umocnili swą obecność po syryjskiej stronie Wzgórz Golan, skąd systematycznie ostrzeliwują przygraniczne pozycje sił zbrojnych Izraela (Hezbollah aktywny na Wzgórzach Golan, 2014-03-05, Izrael potrzebuje więcej pojazdów bezzałogowych, 2014-06-04). Palestyńczycy muszą jednak walczyć o utrzymanie swoich pozycji z wrogimi im islamistami.