Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

Dni Przemysłu w MON bez MON

Strategia i polityka, Przemysł zbrojeniowy, 23 listopada 2011

Szefowie polskiej zbrojeniówki, którzy przybyli na IV Konferencję Dni Przemysłu 2011, zorganizowaną przez pion MON pozostającego wiceministrem Marcina Idzika, nie kryją rozczarowania. Urzędnicy resortu, którzy najchętniej kupują uzbrojenie za granicą, znaleźli dla nich - jak zwykle od kilku lat - bardzo niewiele czasu.

Niemal wszyscy obecni na Konferencji szefowie polskich przedsiębiorstw zbrojeniowych mówili o beznamiętnym i bezbarwnym odfajkowaniu lub odhaczeniu słabo przygotowanej imprezy wpisanej do kalendarza ministerialnego pionu pozostającego wiceministrem Marcina Idzika (Nowy wiceminister obrony narodowej, 2009-11-13, W MON znowu grudzień, Skrzydlata Polska 12/2009, Zginął prezydent, niech żyje EmbraerSkrzydlata Polska 07/2010, 2010-07-22, Seria awarii Embraerów, 2010-10-08, MON zrywa kontrakt na Mi-17, 2011-02-12). Konferencja to jedyna w roku impreza, podczas której teoretycznie, jak można przeczytać na oficjalnej stronie MON, powinno dojść do wymiany informacji między Siłami Zbrojnymi RP, a przemysłem na temat wzajemnych oczekiwań (tej roli - wobec patologicznych przepisów i postawy MON - nie spełnia nawet MSPO w Kielcach). Niestety, ze strony MON dominowały suche, lakoniczne wystąpienia oficjeli, z których nikt niczego nowego się nie dowiedział. A przecież przybyliśmy tu z całej Polski, aby pozyskać nową wiedzę, aby przedstawiono nam możliwie precyzyjnie plany prognozy i przewidywania, co jest bardzo ważne w chwili, kiedy kraj przygotowuje się do stawienia czoła kryzysowi - mówili polscy przedsiębiorcy. Określenia takie jak - kpina, kabaret, czy farsa - oddające stan nastrojów przybyłych do Warszawy menadżerów, były często używane w kuluarach.

Wielu przedstawicieli przemysłu przygotowało dużym nakładem czasu wystąpienia i prezentacje nowych pomysłów i rozwiązań. Niestety, nie było ich komu słuchać, ponieważ wyższej rangi decydenci pionu uzbrojenia i infrastruktury wojskowej MON opuścili bardzo szybko miejsce obrad. Sami ze sobą rozmawiamy w kuluarach. Gdzie są mundurowi, którzy mieli nas wysłuchać i z którymi mieliśmy toczyć debatę o polityce zbrojeniowej? - pytano powszechnie. Nawet osoby przybyłe zza granicy były rozczarowane brakiem zainteresowania prezentacjami technicznymi przemysłu ze strony potencjalnych zamawiających i użytkowników.

Idea jedynie dwudniowego, wymuszonego i tworzonego na siłę, spotkania wojskowych z przemysłem przeżywa ostateczny kryzys. Nie należy się temu dziwić - wszak miał to być substytut typowych dla dobrze działających państw europejskich codziennych, roboczych kontaktów tych, którzy tworzą narzędzia narodowej obronności z tymi, którzy są ich zamawiającymi i użytkownikami. Takie stałe kontakty, pozwalające na wzajemne zrozumienie intencji i zmieniających się potrzeb, a także na szybką reakcję na błyskawiczne potrzeby żołnierzy, zostały u nas obarczone podejrzeniami korupcyjnymi (rodzącą różne patologie w MON, w tym omijanie przetargów, strukturą antykorupcyjną przed objęciem obecnego stanowiska kierował od 2008, po komisarzu PiS Macieju Wnuku, właśnie Marcin Idzik, Rostrzeliwanie Rosomaka, RAPORT-wto 03/2007, Odpowiedź na reakcję, RAPORT-wto 04/2007, Urzędnik MON lobbuje za przemysłem MON, e-RAPORT MSPO 0/2007, Samoloty VIP: Do krwi ostataniej?, Skrzydlata Polska 11/2008, Państwo przezroczyste dla obcych, RAPORT-wto 11/2010). Urzędnicy kolejnych ministrów ON, R. Sikorskiego i B. Klicha (Generałowie odchodzą, minister zostaje, 2009-09-20), odseparowali się w ten sposób od narodowego, w przeważającej części państwowego, przemysłu zbrojeniowego, kierując swe zainteresowanie ku dostawcom zagranicznym, którzy dzięki nim mogli liczyć na zamówienia bez przetargów i wysokie zaliczki (Karmienie nowotworu, 2009-02-05, ORP Pułaski - pływający złom, 2009-02-25, MON nadal chce przepłacać za Bryzy, 2009-05-29).

Nie ma wątpliwości, że przebieg IV Dni Przemysłu udowodnił, iż uporczywe podtrzymywanie tezy o konieczności oderwania sił zbrojnych od własnego przemysłu zbrojeniowego - europejskiego kuriozum w obecnych czasach - i kultywowanie w MON postawy klienta czyniącego zakupy w sklepie - to droga donikąd. Takie podejście byłoby nie do pomyślenia w stawianych nam za wzór demokracjach europejskich, takich jak RFN, czy Francja. Nie wspominając już o USA, gdzie podobna postawa byłaby uważana za zdradę państwa - uważają przedstawiciele polskiego przemysłu.

* * *

Pora spuścić kurtynę zapomnienia nad niefortunnymi Dniami Przemysłu. Czas wreszcie na normalne, zdrowe stosunki codziennej współpracy wojska i przemysłu. Czasy obowiązujących obecnie w NATO - Smart Procurement i Smart Defence - inteligentnych zakupów i inteligentnej ochrony bezpieczeństwa państwa, nie tylko militarnego, zmuszają do zmian. Na początek personalnych, na najwyższych szczeblach pionu zakupów MON. A później strukturalnych. Oby nastąpiły one jak najszybciej.


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.