USA chcą zwiększyć liczebność kontyngentu sił reagowania kryzysowego stacjonującego na południu Hiszpanii.
W ostatnich tygodniach Waszyngton zwrócił się do Madrytu z prośbą o zmianę warunków, na których amerykański kontyngent sił reagowania kryzysowego (Special-Purpose Marine Air-Ground Task Force, Crisis Response, SP-MAGTF CR) stacjonował dotąd w bazie Ejército del Aire (wojsk lotniczych Hiszpanii) Morón na południu kraju. USA chcą zwiększyć liczebność rozmieszczonych w Hiszpanii wojsk z 850 (1100 w chwili luzowania jednostek) do 3000 żołnierzy.
Co więcej, wojskowi mają być wysłani do Europy na stałe, a nie na zasadzie corocznie przedłużanej umowy z państwem-gospodarzem. Zwiększeniu ulegnie też najprawdopodobniej liczebność lotniczego komponentu SP-MAGTF CR, który w tej chwili składa się z tuzina przemiennopłatów MV-22B Osprey i 4 tankowców KC-130J (USMC zwiększają kontyngent w Moron, 2014-03-10).
Amerykański kontyngent sił reagowania kryzysowego wysłano do Base Aérea de Morón w Andaluzji w 2013, w reakcji na pogarszającą się sytuację w Afryce Północnej, będącą skutkiem Arabskiej Wiosny z 2011. Wysłanie Marines do Hiszpanii było też odpowiedzią na wydarzenia w libijskim Bengazi z września 2012 (Raport na temat ataku w Bengazi, 2012-12-19).
Głównym zadaniem stacjonujących w Hiszpanii Marines jest ochrona amerykańskich obywateli oraz przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych w destabilizowanych walkami wewnętrznymi państwach. Tak było m.in. w przypadku Sudanu Południowego, gdzie w grudniu 2013 wybuchła wojna między dwiema największymi grupami etnicznymi (Marines wracają do Moron, 2014-03-06).
Dużo kontrowersji wzbudził w Madrycie termin nadesłania amerykańskiej propozycji. Zmiana warunków stacjonowania Marines na południu Hiszpanii będzie bowiem wymagała renegocjacji dotychczasowej umowy, a być może także zawarcia nowego porozumienia.
Problemem może okazać się brak czasu na przygotowanie odpowiedniego dokumentu. W br. Hiszpanię czekają bowiem wybory samorządowe i parlamentarne. Towarzysząca im kampania wyborcza oraz ryzyko utraty większości w parlamencie przez rządzącą Partię Ludową z premierem Mariano Rajoyem na czele mogą utrudnić zawarcie nowego porozumienia.