Po zakończeniu misji w Afryce, 150 żołnierzy sił szybkiego reagowania Korpusu Piechoty Morskiej USA (USMC) wraca do miejsca stałego stacjonowania na terenie bazy Ejército del Aire (wojsk lotniczych Hiszpanii) Morón na południu kraju.
Powracający do Hiszpanii Marines ostatnie miesiące spędzili w Afryce, gdzie na rozkaz US AFRICOM (regionalnego dowództwa sił zbrojnych USA, Amerykanie wzmacniają obecność w Afryce, 2012-06-26), ochraniali i pomagali w ewakuacji amerykańskiego personelu dyplomatyczno-konsularnego z ogarniętego wojną domową Sudanu Południowego (USA wyślą Marines do Sudanu, 2013-12-24). Zgodnie z porozumieniem zawartym z władzami obu państw, amerykańscy żołnierze przez ostatnie miesiące stacjonowali na terenie Ugandy i Dżibuti, skąd przy użyciu zmiennopłatów MV-22B Osprey, przerzucano ich w razie potrzeby do Sudanu.
Grupa 150 Marines wchodzi w skład sił szybkiego reagowania USMC (SP-MAGTF CR), stacjonujących na terenie Base Aérea de Morón. Przybierająca na sile destabilizacja wewnętrzna poszczególnych państw afrykańskich, której przykładem jest wspomniany Sudan Południowy (Ofensywa rebeliantów w Sudanie Południowym, 2014-02-18), czy Mali (Rok działania PKW Mali, 2014-02-24) i Nigeria (Islamiści atakują bazę wojsk lotniczych, 2013-12-03), skłoniła w ostatnim czasie dowództwo Korpusu do rozważenia planów podwojenia liczącego 500 żołnierzy kontyngentu stacjonującego na południu Hiszpanii (USA chcą podwoić liczbę Marines w Hiszpanii, 2014-01-22).
Czy do tego dojdzie, zależeć będzie m.in. od stanowiska władz w Madrycie. Mając jednak na uwadze fakt zacieśniającej się współpracy wojskowej Hiszpanii z USA (USNS Spearhead w Rocie, 2014-01-28, Hiszpańskie śmigłowce na USS Gunston Hall, 2014-03-05), a także obawy przed wzrostem nielegalnej imigracji uciekających przed wojną Afrykanów, Hiszpanie nie powinni mieć oporów przed przyjęciem większej liczby amerykańskich żołnierzy.