Ministerstwo obrony Kanady ogłosiło imię kolejnego arktycznego okrętu patrolowego typu Harry DeWolf, przyszłego HMCS Max Bernays.
Okręt nazwano dla uczczenia pamięci starszego bosmana, Maxa Bernaysa, który odznaczył się służbą podczas II wojny światowej, biorąc udział w walkach na Oceanie Atlantyckim. Ottawa przyjęła zasadę nadawania imion nowym arktycznym patrolowcom od zasłużonych oficerów i marynarzy Royal Canadian Navy (RCN). Pierwszą z jednostek nazwano HMCS Harry DeWolf, drugą – HMCS Margaret Brooke.
RCN wprowadzi do służby 6 arktycznych okrętów patrolowych typu Harry DeWolf. Zbuduje je i dostarczy rodzima stocznia Irving Shipbuilding z Halifaxu na wschodnim wybrzeżu kraju (Mniej kanadyjskich patrolowców, 2015-01-19). Program budowy patrolowców będzie kosztować kanadyjskiego podatnika 4,3 mld CAD (13 mld zł). Kwota ta uwzględnia też m.in. koszt wsparcia technicznego jednostek w trakcie ich zapowiadanego 25-letniego okresu eksploatacji.
Budowa pierwszego patrolowca, przyszłego HMCS Harry DeWolf, rozpocznie się latem br. Okręt trafi do odbiorcy w 2018. Ostatnia z jednostek powinna znaleźć się w linii na początku lat 2020. Uzupełnią one 15 wielozadaniowych fregat rakietowych, które zostaną zakupione w ramach wieloletniego programu Single Class Surface Combatant (SCSC) o wartości ok. 20 mld CAD (61 mld zł, Kanadyjska ofensywa DCNS, 2015-05-27).