Na południu Arabii Saudyjskiej rozbił się samolot bojowy F-16 należący do wojsk lotniczych Bahrajnu.
Do wypadku doszło dziś podczas operacji lotniczej prowadzonej przez siły wielonarodowej koalicji, na czele której stoi Arabia Saudyjska. Bahrajński F-16 spadł na niezamieszkały obszar na terenie południowo-zachodniej prowincji Jizan, tuż przy granicy z ogarniętym wojną domową Jemenem. Pilot zdołał katapultować się, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Rozbity samolot zostanie spisany ze stanu wojsk lotniczych Bahrajnu.
Przyczyny dzisiejszego wypadku zostaną zbadane przez specjalną komisję. Według informacji przekazanych mediom przez dowództwo wielonarodowej koalicji, do katastrofy doprowadziła najprawdopodobniej usterka techniczna. Śledczy nie wykluczają też błędu pilota.
Od blisko roku siły wielonarodowej koalicji państw arabskich prowadzą operacje lotnicze nad Jemenem (W Jemenie rozbił się F-16, 2015-12-13; S-100 zestrzelony nad Jemenem, 2015-08-26). Ich celem jest osłabienie szyickich rebeliantów Huti, którzy walczą z wojskami rządowymi i dążą do przejęcia całkowitej kontroli nad państwem (1500 ofiar wojny domowej w Jemenie, 2015-07-09). Oddziały wierne obalonemu wiosną prezydentowi Mansurowi Hadiemu są szkolone i dozbrajane przez regionalnych sojuszników, w tym Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Katar (ZEA szkolą Jemeńczyków, 2015-11-27; Leclerki ZEA w akcji w Jemenie, 2015-08-13).