Wojska lotnicze ChRL wysłały w pobliże spornych wysp Senkaku/Diaoiu nieokreśloną liczbę myśliwców oraz samolot wczesnego ostrzegania.
Siły chińskie, w skład których wchodził samolot wczesnego ostrzegania i kierowania KJ-2000 oraz niesprecyzowana liczba myśliwców Su-30 i J-11, zostały wysłane w pobliże Senkaku/Diaoiu w odpowiedzi na prowokacyjne w ocenie Pekinu działania Japonii, Korei Południowej oraz USA (Japońskie P-3C nad Senkaku, 2013-11-28). Wszystkie te państwa miały w ostatnich dniach zignorować wydane w sobotę oświadczenie władz ChRL, ustanawiające nową strefę identyfikacji obrony powietrznej nad wodami Morza Wschodniochińskiego, swym zakresem obejmującą także wspomniane sporne wysepki (ChRL znów prowokuje, 2013-11-27).
W jednym ze wspomnianych przypadków prowokacji, USA zdecydowały się na wysłanie w pobliże Senkaku/Diaoiu pary bombowców strategicznych B-52. Oficjalnie, samoloty miały znaleźć się w pobliżu spornych wyspy w ramach prowadzonych wówczas amerykańsko-japońskich ćwiczeń wojskowych. Pekin nie przyjął jednak tych tłumaczeń do wiadomości, decydując się na działania pokazowe, właśnie w postaci wysłania w pobliże wysepek własnych statków powietrznych.
Wydarzenia następujące po samowolnej deklaracji ChRL o objęciu kontrolą wojsk lotniczych tego państwa wysp Senkaku/Diaoiu, biegną przewidywalnym torem. Żadne z najbardziej zainteresowanych całą aferą państw, w tym właśnie wspomniane Japonia, Korea Południowa oraz USA, nie uznały nowego stanowiska chińskich władz, jednocześnie zdecydowanie je krytykując.
Opisywany opór Tokio, Seulu i Waszyngtonu nie powstrzyma raczej ChRL przed realizacją dalszych planów związanych z toczonymi na Pacyfiku sporami terytorialnymi. Chodzi przede wszystkim o zapowiadane od jakiegoś czasu przez Pekin ustanowienie nowej strefy identyfikacji obrony powietrznej, tym razem nad wodami Morza Południowochińskiego, gdzie ChRL rywalizuje o prawo do kontroli nad archipelagami wysp Spratly i Paracelskich z Filipinami, Indonezją, Malezją czy Wietnamem.