US Navy zakończyła śledztwo w sprawie styczniowego wypadku z udziałem trałowca typu Avenger, USS Guardian (MCM 5), do którego doszło u wybrzeży Filipin.
Przypomnijmy, że 17 stycznia trałowiec US Navy, USS Guardian utknął na rafie koralowej Tubbataha Reef u wybrzeży Filipin (USS Guardian na rafie, 2013-01-18). Początkowe próby wydostania okrętu z jego położenia nie przyniosły pożądanego efektu. W związku z tym dowództwo floty Pacyfiku podjęło decyzję o wycofaniu jednostki ze służby i jej pocięciu na oddzielne sekcje (USS Guardian zostanie pocięty?, 2013-01-31, Cięcie kadłuba ex-USS Guardian, 2013-03-28).
Proces ten zakończył się pod koniec marca (USS Guardian usunięty, 2013-04-02). USS Guardian został zastąpiony przez inną jednostkę typu Avenger, USS Warrior (MCM 10) (Zastępstwo dla USS Guardian, 2013-02-26).
Jednocześnie z procesem usuwania USS Guardian z filipińskiej rafy koralowej rozpoczęto śledztwo, które miało wyjaśnić przyczyny styczniowego wypadku. W raporcie opublikowanym niedawno przez admirała Cecila D. Haneya, dowódcę floty Pacyfiku, zamieszczone zostały końcowe wnioski z przeprowadzonego dochodzenia.
W ocenie US Navy, przyczyną wypadku z udziałem USS Guardian był brak dyscypliny na pokładzie trałowca, wynikający z błędów popełnionych przez oficerów dowodzących. Doprowadziło to do sytuacji, w której załoga okrętu nie była w stanie w porę zorientować się w sytuacji i uniknąć utknięcia na rafie koralowej. Admirał Haney zarzuca też marynarzom zbytnie zaufanie mapom cyfrowym (Digital Nautical Chart), które zawierały w sobie liczne błędy dotyczące geografii omawianego obszaru (Błędne mapy na USS Guardian, 2013-01-21).
Co ciekawe, jeszcze w kwietniu, a więc w trakcie trwania zakończonego właśnie śledztwa, US Navy zdecydowała o zawieszeniu w czynnościach służbowych 4 oficerów dowodzących USS Guardian: dowódcę okrętu, komandora podporucznika Marka Rice'a, zastępcę (Executive Officer), asystenta nawigatora oraz oficera pokładowego (Reperkusje kadrowe po wypadku USS Guardian, 2013-04-05). Nie wiadomo jeszcze, jakie konsekwencje spotkają ich w świetle wniosków opublikowanego raportu.
Poza częściową kompromitacją wizerunku US Navy, styczniowy wypadek miał też swoje konsekwencje polityczne i ekonomiczne. Ze względu na wyjątkowy status rafy koralowej, która jako część parku narodowego Tubbataha Reef wpisana jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO, spowodowane przez USS Guardian straty środowiskowe będą musiały zostać pokryte przez USA finansowo (Reperkusje kadrowe po wypadku USS Guardian, 2013-04-05). Według ostatnich szacunków strony filipińskiej, grzywna jaka zostanie nałożona na Waszyngton wyniesie 1,5 mln USD. Warto zauważyć, ze kwota ta wydaje sie śmiesznie mała w porównaniu do kosztów usunięcia trałowca z Tubbataha Reef, wyliczonych na 45 mln USD.
Wypadek z udziałem USS Guardian doprowadził też do czasowego ochłodzenia relacji na linii Waszyngton - Manila. O ile jeszcze stosunek filipińskich władz do USA wymuszony został częściowo masowymi antyamerykańskimi protestami społecznymi w tym kraju, o tyle sytuacja i tak zmusiła Biały Dom do podjęcia środków zaradczych, mających pomóc w załagodzeniu powstałego napięcia. Utrata tak cennego sojusznika, jak Filipiny, byłaby bowiem dla strony amerykańskiej wyjątkowo niedogodna, zwłaszcza mając na uwadze realizację ogłoszonej w ostatnim czasie strategii zwrotu ku Azji (USA zmieniają priorytety , 2011-12-08, Nowa strategia USA, 2012-06-01, a także rywalizację strategiczną z ChRL (Chińskie okręty na wodach amerykańskiej WSE, 2013-06-03).