Administracja Baracka Obamy zwróciła się do Kongresu USA z prośbą o przeznaczenie 500 mln USD na wsparcie umiarkowanych syryjskich rebeliantów.
Administracja Baracka Obamy chce przeznaczyć 500 mln USD (1,5 mld zł) na dozbrojenie oraz przeszkolenie umiarkowanych syryjskich rebeliantów, którzy walczą z wojskami reżimu Baszara al-Assada (Trzy lata wojny domowej w Syrii, 2014-03-15). Szczegóły prezydenckiego planu od czwartku znane są członkom Kongresu, którzy zadecydują teraz o jego dalszym losie.
Trzeba zaznaczyć, że USA od jakiegoś już czasu wspierają grupy syryjskich rebeliantów, które opowiadają się przeciwko władzy al-Assada, ale nie współpracują – a niekiedy nawet walczą – z bojówkami ekstremistów. W przeszłości zachodnie media informowały o dozbrajaniu ich w broń lekką oraz przeciwpancerne pociski kierowane TOW, a także o szkoleniach prowadzonych przez amerykańskie agencje wywiadowcze na terenie państw ościennych. Działania te podejmowane mają być we współpracy m.in. z Arabią Saudyjską (Ppk z USA dla rebeliantów syryjskich, 2014-04-20).
Plan wsparcia syryjskich rebeliantów kwotą 500 mln USD to element większej inicjatywy Bracka Obamy, ogłoszonej podczas niedawnego wystąpienia w West Point. Amerykański prezydent wezwał wówczas Kongres do poparcia planu utworzenia wartego 5 mld USD (15,2 mld zł) funduszu, Counterterrorism Partnerships Fund. Jego celem będzie wsparcie bliskowschodnich sojuszników USA, w tym Jordanii, Libanu, Iraku (Syryjczycy zbombardowali pozycje ISIL w Iraku, 2014-06-26) i Turcji Turcja uderza w ISIL, 2014-01-30), które w mniejszym lub większym stopniu odczuwają konsekwencje nie tyle już samej wojny domowej w Syrii, co będącego częściowo jej następstwem urośnięcia w siłę ekstremistów muzułmańskich (Stingery w rękach ISIS?, 2014-06-18).