Tureccy Kurdowie zapowiedzieli czasowe wstrzymanie procesu wycofywania swych bojowników z kraju. Decyzja w tej sprawie ma stanowić odpowiedź na rzekome niewywiązywanie się władz w Ankarze z postanowień zawieszenia broni.
Przypomnijmy, że w ostatnich miesiącach władzom w Ankarze udało się zawrzeć długo wyczekiwane porozumienie o zawieszeniu broni z bojownikami Partii Pracujących Kurdystanu (PPK) (Odwrót PPK z Turcji już dzisiaj?, 2013-05-08). Kończyło ono, przynajmniej teoretycznie, wieloletni okres walk wewnętrznych, które kosztowały życie ponad 40 tys. osób (Niespokojny Kurdystan, 2011-08-17).
W myśl postanowień omawianego porozumienia, Kurdowie mieli wycofać z Turcji swoich bojowników, którzy do tej pory stanowili tak duże zagrożenie dla tureckich sił zbrojnych oraz ludności cywilnej. Mieli oni osiąść na terenie irackiego Kurdystanu. Ankara z kolei zobowiązała się do przyznania większych praw pozostającej na terenie kraju mniejszości kurdyjskiej, która według szacunków stanowi około 20% społeczeństwa tego państwa.
Realizacja postanowień zawieszenia broni nie przebiega jednak zgodnie z początkowymi założeniami. Obie strony oskarżają się nawzajem o niewypełnianie wszystkich jego założeń. Ankara krytykuje fakt wycofania do tej pory zaledwie 20% kurdyjskich bojowników z kontrolowanego przez siebie terytorium. Kurdowie z kolei skarżą się, że władze centralne nie spieszą się z przyznaniem mniejszości etnicznej większych praw, w tym m.in. wprowadzenia specjalnego programu nauczania.
Warto zaznaczyć, że w ostatnich miesiącach doszło już do czasowego zawieszenia broni. Tak było m.in. na początku lipca, kiedy Kurdowie zaatakowali tureckie posterunki wojskowe na południowym wschodzie kraju (PPK zrywa zawieszenie broni, 2013-07-05).
W ocenie części komentatorów, decyzja o wstrzymaniu procesu wycofywania bojowników PPK z Turcji może mieć drugie dno. Chodzi o pogarszającą się sytuację syryjskich Kurdów, zamieszkujących północną część kraju.
W ostatnich tygodniach stali się oni celami ataków ze strony powiązanych z al-Kaidą rebeliantów, co zmusiło ich do utworzenia własnych bojówek w celu samoobrony (Syryjscy Kurdowie walczą z al-Kaidą, 2013-08-01). Nie ulega jednak wątpliwości, że sami, bez pomocy ze strony Kurdów irackich i tureckich, mogą nie poradzić sobie z nowym zagrożeniem.