Altair


Autoryzacja


Resetuj hasło

USA nie wrócą do Iraku

Strategia i polityka, 06 stycznia 2014

Sekretarz Stanu USA, John Kerry, zadeklarował gotowość wsparcia władz w Bagdadzie w walce z rosnącymi w siłę ekstremistami spod znaku al-Kaidy. Zapewnił jednak, że amerykańscy żołnierze nie zostaną wysłani do Iraku.

Zdjęcie: Business Insider

Z całą pewnością Irakijczycy nie mogą uznać początku br. za udany. Systematycznie rosnący w siłę ekstremiści wywodzący się z lokalnej filii al-Kaidy, organizacji Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie (ISIS) (Krwawy rok w Iraku, 2014-01-02), zajęli dwa niezwykle ważne miasta prowincji al-Anbar, Faludżę i Ar-Ramadi (al-Kaida zajmuje irackie miasta, 2014-01-03), jedynie potęgując wewnętrzny kryzys, w jakim znalazł się Irak.

Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, irackie władze zwróciły się w ostatnim czasie do sojuszników z prośbą o pomoc (Irak krwawi i prosi o pomoc, 2013-11-04). Naturalnie, najbardziej prośby te kierowano w stronę Waszyngtonu, który przynajmniej teoretycznie jest w stanie udzielić Irakowi największego wsparcia. Irakijczycy zaapelowali do USA m.in. o przyspieszenie dostaw zakupionego przed laty uzbrojenia, w tym przede wszystkim samolotów   wielozadaniowych F-16IQ (Irak kupuje kolejne F-16, 2012-10-19).

Tradycyjnie już w tego typu sytuacjach, część światowych mediów i komentatorów zaczęła zastanawiać się, do jakiego stopnia posuną się USA, aby pomóc sojusznikowi. Często pojawiały się spekulacje o możliwości, co najmniej ograniczonego, powrotu amerykańskich wojsk do Iraku, które pomogłyby Bagdadowi w fizycznej eliminacji zagrożenia, jakim bez wątpienia jest ISIS.

Ta opcja została jednak wykluczona wczoraj przez Sekretarza Stanu USA, Johna Kerry’ego. W jednej z wypowiedzi polityk zadeklarował co prawda gotowość udzielenia Irakowi niezbędnej pomocy, jednak bez możliwości wysłania amerykańskich wojsk do tego państwa. W ocenie Waszyngtonu, Irakijczycy muszą sami poradzić sobie z obecnym zagrożeniem, a walka z ekstremistami jest walką, którą Irak musi wygrać samodzielnie.

Oświadczenie Kerry’ego już spotkało się z krytyką, nie tylko ze strony Irakijczyków, ale też wielu komentatorów. Stanowisko szefa amerykańskiej dyplomacji zostało odebrane negatywnie, zwłaszcza jeżeli przypomni się inwazję z 2003, a następnie wojnę domową, która w powszechnej ocenie przyczyniła się do spotęgowania podziałów religijnych i etnicznych w państwie oraz ograniczenia rzeczywistego potencjału kontrolowanych przez Bagdad sił bezpieczeństwa, zwłaszcza w porównaniu do lat dyktatury Saddama Husajna (Wojska USA opuściły Irak, 2011-12-18).


Powiązane wiadomości


Drukuj Góra
www.altair.com.pl

© Wszelkie prawa zastrzeżone, 2007-2024 Altair Agencja Lotnicza Sp. z o. o.