Liczba Irakijczyków, którzy musieli uciekać w tym roku przed walkami toczonymi między siłami rządowymi a islamistami, zbliża się do miliona.
Jeszcze do niedawna specjalny urząd ONZ do spraw uchodźców (UNHCR) informował, że około poł miliona Irakijczyków zostało zmuszonych w tym roku do ucieczki ze swoich domów w obawie przed ekstremistami z organizacji Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie (ISIL). Dziś te szacunki są już nieaktualne. W ostatnich dniach, w wyniku walk toczonych na północy kraju, w tym zajęcia kilku większych miast, jak np. Mosul, liczba uchodźców zwiększyła się o kolejne 300 tys. osób (Mosul w rękach ISIL, 2014-06-11).
Do tej pory na ucieczkę decydowali się Irakijczycy zamieszkujący zachodnią prowincję al-Anbar, gdzie od początku roku islamiści zaczęli stopniowo przejmować kontrolę nad większymi miastami (al-Kaida zajmuje irackie miasta, 2014-01-03). Od poniedziałku, dołączają do nich mieszkańcy północnych prowincji, zwłaszcza Niniwy, z której bojownicy ISIL praktycznie wyparli siły rządowe, nierzadko bez jednego wystrzału.
Siły ISIL w Iraku i Syrii szacowane są na około 10 tys. ludzi (ISIL rośnie w siłę, 2014-06-02). Mosul zająć miało jednak zaledwie 800 bojowników. Było to możliwe, bowiem mające stawiać im czoła irackie wojska rządowe, trapione falą dezercji i upadkiem morale, często bez walki ustępują pola przeciwnikowi.
Faktyczna utrata kontroli władz w Bagdadzie nad zachodnią i północną częścią Iraku i drastycznie rosnąca fala uchodźców, narzuca porównania do sąsiedniej Syrii, gdzie wojska reżimu Baszara al-Assada już czwarty rok walczą z rebeliantami, nierzadko powiązanymi z fundamentalistami islamskimi (Trzy lata wojny domowej w Syrii, 2014-03-15). To właśnie w walkach z Damaszkiem ISIL urosło w silę, nabierając doświadczenia oraz wzbogacając się o zdobyczne uzbrojenie i wyposażenie wojskowe.