Zaledwie połowa nigeryjskich okrętów jest sprawna i nadaje się do ochrony wód morza terytorialnego i wyłącznej strefy ekonomicznej państwa.
Według adm. Iboka Ekwe Ibasa, szefa sztabu marynarki wojennej Nigerii, stan techniczny floty morskiej tego państwa znajduje się w opłakanym stanie. Zaledwie połowa nigeryjskich okrętów nadaje się do użytku i jest zdolna do ochrony wód terytorialnych. Pozostałe jednostki są uszkodzone lub od wielu lat oczekują niezbędnego przeglądu naprawczego i modernizacji. Ich remont opóźnia brak funduszy i nadmierna biurokracja.
Głównym zadaniem nigeryjskiej marynarki wojennej jest ochrona rodzimych akwenów przed piratami morskimi i terrorystami (Maleje aktywność somalijskich piratów, 2015-07-13), a także walka z plagą kradzieży paliwa i innych surowców energetycznych z państwowych zapasów. Ze względu na brak technicznej możliwości uruchomienia lokalnej produkcji okrętów, Abudża jest zmuszona do zakupu jednostek za granicą, w tym m.in. w ChRL i RPA (Wodowanie nigeryjskiego Sentinela, 2015-08-12; Pierwszy nigeryjski patrolowiec odebrany, 2014-11-28). Nigeryjczycy korzystają też z pomocy wojskowej udzielanej im przez USA (Drugi Hamilton dla Nigerii, 2015-01-06).
Problemy trapiące floty wielu państw Afryki Zachodniej dostrzegają europejskie stocznie. Przed kilkoma miesiącami specjalne kampanie marketingowe, skierowane do potencjalnych klientów w tej części Afryki, uruchomiło kilku producentów z Europy, w tym m.in. włoska Fincantieri (Fincantieri chce wejść na afrykański rynek, 2014-02-03). Z kolei francuska DCNS zorganizowała na początku lata serię pokazów i ćwiczeń morskich, przeprowadzonych wspólnie z wybranymi państwami Zatoki Gwinejskiej (DCNS zabiega o Afrykanów, 2015-07-09).