Tureckie władze zwróciły się do NATO z prośbą o przedłużenie obecności baterii systemu Patriot w tym kraju.
Przypomnijmy, że Patrioty zostały wysłane do Turcji na mocy decyzji Sojuszu z 2012 (NATO gotowe wysłać Patrioty do Turcji, 2012-11-19). Obecnie na miejscu znajduje się 6 zestawów przeciwlotniczych / przeciwrakietowych, należących do Holandii (Zmiana holenderskiego dowództwa w Turcji, 2013-05-28, Holandia wysłała Patrioty do Turcji, 2013-01-08), Niemiec (Problemy Niemców w Turcji, 2013-03-18) i USA (Patrioty w Turcji, 2013-01-07).
Patrioty rozmieszczone są na południu kraju, w pobliżu takich miejscowości jak: 2-milionowa Adana (Holandia), 400-tysięczny Kahramanmaraş (Niemcy) oraz 850-tysięczny Gaziantep (USA). Ich zadaniem jest ochrona tureckiego terytorium przed ewentualnym atakiem lotniczym lub rakietowym od strony Syrii (Tureckie F-16 w powietrzu, 2013-09-09).
Misja Patriotów w Turcji została ustanowiona na rok. Prawne podstawy jej istnienia wygasną więc na początku 2014. Już teraz Ankara zwróciła się do NATO z prośbą o przedłużenie misji o kolejne 12 miesięcy. Tureckie stanowisko argumentowane jest m.in. faktem braku zmiany poziomu bezpieczeństwa na turecko-syryjskiej granicy. Potwierdzają to zresztą nagłaśniane przez lokalne media incydenty zbrojne, w wyniku których kontrolowane przez Turków terytorium jest ostrzeliwane pociskami artyleryjskimi i/lub moździerzowymi (Turcja ponownie ostrzelana, 2013-07-27).
Sojusz nie ogłosił do tej pory swojego stanowiska wobec tureckiego wniosku, chociaż potwierdzono fakt otrzymania takowego. Jest niemal pewne, że ostateczna decyzja o przedłużeniu obecności Patriotów na południu Turcji będzie pozytywna. Jest to zresztą zgodne ze strategicznymi interesami NATO związanymi z wojną domową w Syrii, a także polityczną potrzebą potwierdzenia nadrzędnej zasady sojuszniczej solidarności, stanowiącej jeden z fundamentów istnienia omawianej Organizacji.
Niewykluczone jednak, że do ogłoszenia decyzji o przedłużeniu tureckiej misji Patriotów nie dojdzie tak szybko, jakby tego chciały władze w Ankarze. Między innymi ze względu na poruszany już przez nas problem realizowanego przez Turcję programu T-LORAMIDS (Turkish Long Range Air and Missile Defense System), mającego wyłonić dostawcę nowych systemów obrony powietrznej.
Ogłoszona w ostatnich tygodniach decyzja o wyborze chińskich zestawów FD-2000 (Chińskie systemy OP dla Turcji, 2013-09-27), spotkała się z głośną krytyką ze strony pozostałych państw Sojuszu (Turcja na cenzurowanym za wybór FD-2000, 2013-10-10). Na tyle głośną, by skłonić władze w Ankarze do ponownego rozpatrzenia ofert handlowych złożonych m.in. przez USA oraz europejskie konsorcjum Eurosam (T-LORAMIDS od nowa?, 2013-10-28, Zakup FD-2000 przez Turcję nie jest przesądzony, 2013-10-01).
Wielu komentatorów zwracało wcześniej uwagę na to, że decyzja o wyborze chińskich FD-2000 mogła być jedynie zagrywką negocjacyjną Turków, mierzoną w zmuszenie pozostałych oferentów do zaproponowania Ankarze korzystniejszych warunków ewentualnej umowy. Jeżeli tak rzeczywiście było, to w perspektywie wspomnianej decyzji o wydłużeniu misji Patriotów, kontrahenci z USA i Europy powinni uzyskać teraz lepszą pozycję negocjacyjną. Będą bowiem mogli - przynajmniej teoretycznie - torpedować obraną przez Turcję strategię, wykorzystując do tego nieformalny szantaż związany z możliwym odrzuceniem przez NATO tureckiego wniosku. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że od samego początku cieszą się oni dużym poparciem ze strony władz we własnych krajach.